3-03-2019
Grzegorz Kaszyński[1]
Czy hebrajskie słowo jôm (dzień) w ST
ma zawsze znaczenie doby?
W literaturze przedmiotu popularny pogląd głosi, że
wyraz hebrajski jom w liczbie pojedynczej oznacza d z i e ń naturalny albo dobę, lub wreszcie przez zamienne podstawienie wyrazu szczegółowego i określonego w miejsce ogólnego może oznaczać czas — co jednak dzieje się t y l k o w p r z y s ł ó w k o w y c h o k r e ś l e n i a c h, takich jak w dniu (tzn. „w czasie”), np. „w dniu zbawienia” (Iz 39, 8) znaczy: w czasie zbawienia: ale n i g d y wyraz „jom” w liczbie pojedyńczej nie jest użyty w Piśmie św. n a o z n a c z e n i e d ł u g i e g o o k r e s u, jak chce owa teoria [konkordyzmu] (kursywa i wyrazy przedzielone spacją w oryginale).[2]
Zwolennicy tego poglądu posiłkują się także następującą opinią hebraisty Jamesa Barra:
Prawdopodobnie, na ile wiem, nie ma profesora języka hebrajskiego lub Starego Testa-mentu w jakimś światowej klasy uniwersytecie, który nie wierzy, że autor(zy) Księgi Rodzaju 1–11 zamierzał(li) przekazać swoim czytelnikom myśli, że (a) stworzenie miało miejsce w serii sześciu dni, które były takie same, jak 24-godzinne dni, jakich obecnie doświadczamy (…). Albo też ― przedstawiając to negatywnie ― argumenty apologe-tyczne, które zakładają, że „dni” stworzenia są długimi okresami czasu (…), nie są traktowane poważnie przez jakiegokolwiek takiego profesora.[3]
Komentując powyższy pogląd prof. Stysia, w artykule mojego autorstwa z 2004 roku napisałem:
Tymczasem sęk w tym, że owego arbitralnego stwierdzenia „nigdy” nie da się utrzymać. Ta co najwyżej reguła kłóci się z następującymi tekstami biblijnymi jak Psalm 118:24 (BT), 137:7 (BT), Przysłów 31:25 (BT).[4]
Profesor Mieczysław Pajewski, polemizując z tym stwierdzeniem, oznajmił m. in.:
(…) nie widzę niczego w tych tekstach, co by dowodziło, że słowo dzień musi być rozumiane jako okres dłuższy niż 24 godziny. (…) Żeby uznać konkluzywność jego wywodów, konieczne są jakieś dalsze wywody i argumenty. A tych brak w tekście Kaszyńskiego.[5]
Wychodząc naprzeciw tej uwadze prof. Pajewskiego poniżej zamieszczam komentarz do wymienionych wersetów, wraz z dwoma dodatkowymi przykładami ― Iz 2:12 i 30:8.[6]
PSALM 118:24
To jest dzień, który uczynił* JHWH;
będziemy się w nim radować i weselić (tłum. moje).
* Hebr. hÿÿAWAv £ôCyah-hÆz zeh–ha-jôm ‘asah (dosł. „To ten dzień uczynił”).
Czy chodzi tutaj o „dzień” 24-godzinny? Trudno zaakceptować taki pogląd. Wielu biblis-tów odsyła czytelników do 2Kor 6:2, gdzie jest mowa o „czasie dobrej woli” i „dniu zbawie-nia”.[7] W tym wersecie apostoł Paweł podkreśla: „oto teraz [„jest”, KJV, ASV, NIV, Luter] dzień zbawienia”, co sugeruje, że ten dzień trwa jakiś dłuższy odcinek czasu.[8] Zatem kierując uwagę na 2Kor 6:2 bibliści sugerują, że wspomniany w Ps 118:24 „dzień” ma wymiar symboliczny i nie odnosi się do 24-godzinnego dnia.[9]
PSALM 137:7
Pamiętaj, JHWH, synom Edomu dzień Jerozolimy*, którzy mówili:
„Obnażyć [ją]! Obnażyć do fundamentu, który jest w niej”! (tłum. moje).
* Hebr. £iAlAHûrÿÿÌy £ô`y tE’ ’ēt jôm Jerušālem (dosł. „dnia Jerozolimy”).
Jerozolima nie została zaatakowana i zdobyta w ciągu zaledwie jednego dnia. Z Biblii wynika, że jej oblężenie trwało ponad 2 lata (2Krl 25:1-10; Jer 39:1-10), a z Ps 137:7b dowiadujemy się, że w tym dniu Edomici „kibicowali” Babilończykom. Nasuwa się tutaj logiczne pytanie: Czy Edomici czynili tak tylko w jakimś jednym dniu 24-godz., np. w dniu ostatecznej kapitulacji ― jak to swego czasu sugerowali benedyktyni w BT-2 („dzień [klęski] Jeruzalem”)? Nie wydaje się rozsądne, aby trzymać się takiego wniosku, gdyż w kontekście postawy Edomitów użyto w Abdiasza 10-14 przysłówkowego wyrażenia „w dniu klęski” (i temu podobne określenia), co dodatkowo może przechylać do wniosku, że pisarze biblijni mieli na myśli jakiś okres czasu. Zapewne wyrażenia „dzień Jerozolimy” i „w dniu jego klęski” (tj. narodu Edomitów) są równoważne i dotyczą zapowiadanego grubo wcześniej przez proroków okresu, w którym Babilończycy spustoszą Jerozolimę.
PRZYSŁÓW 31:25
Siła i wspaniałość są jej odzieniem;
i uśmiecha się do dnia przyszłego* (tłum. moje).
* Hebr. ¤ôÁráxa’ £ôyül le-jôm ’aḥaron (dosł. „do dnia następnego”).
Pisarz powyższych słów, wymieniając cechy dzielnej żony powiada o niej, że „uśmiecha się do dnia przyszłego”. Nie można odnosić obecnego w tym wersecie słowa „dzień” do „jutra” rozumianego w sensie zawężonym do 24-godzinnego dnia. Taka egzegeza byłaby laicka. Warto zobaczyć jak ten werset jest oddany przez różnych tłumaczy Biblii:
- „nie frasuje się o czasy przyszłe” (Biblia gdańska)
- „z uśmiechem na twarzy patrzy w przyszłość” (Biblia warszawska)
- „z uśmiechem spogląda w przyszłość” (Biblia poznańska)
- „nie martwi się o niepewną przyszłość” (BWP)
- „she can laugh at the days to come” (New International Version)
- „she shall rejoice in time to come” (KJV, Webster; podobnie ASV)
- „as well as cheerful about the future” (Contemporary English Version)
- „not afraid of the future” (Good News Bible)
Jak widać, sens tego fragmentu jest następujący: dzielna żona z optymizmem patrzy w „przyszłość” (Albert Barnes).
IZAJASZA 2:11,12
11 Dumne oczy człowieka zostaną poniżone, a buta śmiertelników się ugnie
i w owym dniu wywyższy sam siebie JHWH.
12 Gdyż dzień JHWH zastępów* [przyjdzie] na
każdego, kto jest pyszałkowaty i zarozumiały
i na każdego wyniosłego i poniżającego [drugich]” (tłum. moje).
* Hebr. tw’bc hwhyl £ôCy jôm le’JHWH cewa’ot (dosł. „dzień należący do JHWH zastępów”).
W tym proroczym opisie interwencji Boga zwróćmy uwagę, że przysłówkowe wyrażenie „w owym dniu” stanowi równoważnik myślowy słowa „dzień”. Chyba żaden komentator biblijny nie twierdzi, że ten „dzień” należy rozumieć w znaczeniu 24-godzinnej doby. Prezbiteriański teolog Francis A. Schaeffer zauważył, że w ST jôm niekiedy odnosi się do okresu dłuższego niż zwykła doba, po czym dodał: „Zobacz Izajasza 2:11,12 i 17 jako przykład takiego zastosowania”.[10] Obstawanie zatem za 24-godz. długością dnia sądu JHWH, o którym mowa w Iz 2:12, byłoby świadectwem braku rozsądku lub przekory.
IZAJASZA 30:8
Teraz chodź, napisz to przy nich na tabliczce i zapisz w księdze,
aby służyło na dzień przyszły*, na świadectwo po czas niezmierzony (tłum. moje).
* Hebr. ¤ôráxa’ £ôyül le-jôm ’aḥaron (dosł. „dla dnia następnego”).
Biskup Kazimierz Romaniuk oddał ten werset następująco: „napisz to samo w księdze, aby była dla czasów przyszłych wiecznotrwałym świadectwem” (Biblia Warszawsko–Praska). Z kolei w Biblii Tysiąclecia (wyd. 5) czytamy: „żeby służyło późniejszym czasom”. W tym wersecie hebrajskie słowo jôm ewidentnie nie odnosi się do 24-godzinnego dnia.
Jeśli chodzi o wypowiedź Jamesa Barra, każdy, kto zapozna się z całym jego listem[11], może zauważyć, że jest ona nadużywana. Jon W. Greene napisał na ten temat tak:
(…) to stwierdzenie jest wyrwane z kontekstu. Barr wyjaśnia „w rzeczywistości nie tyle jest to kwestią technicznych, lingwistycznych kompetencji, ile rozumienia rodzaju tekstu, którym jest Księga Rodzaju”. Mimo to, powodem cytowania tego listu przez kreacjonis-tów młodej Ziemi jest pokazanie, że pogląd dzień=24 godziny jest kwestią technicznych, lingwistycznych kompetencji.[12]
Hebraista C. John Collins, profesor Starego Testamentu na Covenant Theological Seminary w St. Louis (Missouri, USA), również wysuwa podobne zastrzeżenia. Dodaje on też, że „nie należy” uznawać za autorytatywną uwagę Barra jakoby ‘żaden profesor nie traktował poważnie’ argumentów na rzecz niedosłownego rozumienia dni z opisu stwarzania w Księdze Rodzaju.[13]
A zatem staranna analiza wszystkich miejsc występowania hebrajskiego terminu jôm w ST wiedzie do wniosku, że nie można uważać konstatacji egzegetycznej ks. Stysia czy prof. Barra za arbitralną. Oznacza to, że ich argument egzegetyczny głoszący, że dni stworzenia z Księgi Rodzaju trwały po 24 godziny, nie zamyka dyskusji w tej sprawie.
□
Grzegorz Kaszyński
[1] Adres kontaktowy: grzekasz@vp.pl. Artykuł ten ukazał się na łamach Problemy Genezy (2016, t. XXIV, s. 193–199) w nieco krótszej wersji.
[2] Ks. Stanisław Styś T.J., Biblijne ujęcie stworzenia świata wobec nauki, wyd. 3 powiększone, Towarzystwo Naukowe K.U.L., Lublin 1955, s. 22, https://books.google.pl/books?id=SopIAAAAMAAJ (ograniczony podgląd) (12-09-2016).
[3] List J. Barra do Davida C. C. Watsona z 23 kwietnia 1984 roku (cyt. za: Don Batten (red.), The Answers Book. The 20 Most-Asked Questions About Creation, Evolution, & the Book of Genesis Answered!, Answers In Genesis 1999, s. 27).
Wypowiedź Barra przytaczają autorzy wielu artykułów lub książek kreacjonistycznych, np. Kazimierz Jodkowski, „Jak długo trwały dni z tygodnia stworzenia? Przegląd stanowisk kreacjonistycznych”, Problemy genezy, tom XV, nr 5-6 (219-220), 2007, s. 11-27, http://pers.uz.zgora.pl:7777/skep/docs/F8559/Jodkowski, Jak dlugo trwaly dni.pdf (20-09-2016); Douglas F. Kelly, Creation and Change: Genesis 1.1 – 2.4 in the Light of Changing Scientific Paradigms, Christian Focus Publications, Ross-shire, 1997, s. 50, 51; Russell Grigg, „Should Genesis be taken literally?”, Creation Ex Nihilo, vol. 16, No. 1 (Dec. 1993–Feb. 1994), s. 41 [38–41], http://creation.com/should-genesis-be-taken-literally (20-09-2016); Carl Wieland, Stones and Bones. Powerful evidence against evolution, Creation Science Foundation Ltd, Acacia Ridge 1994, s. 7, 8 (tł. pol.: Kamienie i kości, Wydawnictwo MEGAS, Warszawa 2000, s. 10); Ken Ham, Andrew Snelling, Carl Wieland, The Answers Book: Detailed answers at layman’s level to 12 of the most asked questions on creation/ evolution, Master Books 1991, s. 60, https://www.google.pl/search?tbm=bks&hl=pl&q=Ken+HAM%2C+The+Answers+Book+1991 (ograniczony podgląd) (20-09-2016); J. H. John Peet, „The Days of Creation”, The Biblical Creation Society [ulotka], s. 2, 8; „Is the seventh day an eternal day?”, Creation Ex Nihilo, vol. 21, No. 3 (June–Aug. 1999), s. 45 [44–45]; Malcolm Bowden, „Can «yom» really mean one thousand years—or even longer?”, Creation Science Movement, Pamphlet 328, 3/00”; Henry M. & John D. Morris, The Modern Creation Trilogy, Vol. I: Scripture and Creation, Master Books, Inc., Green Forest, Ariz. 1996, s. 85, https://books.google.pl/books?id=zr8weAhBquAC (20-09-2016); Henry M. Morris, That Their Words May Be Used Against Them. Quotes from Evolutionists Useful for Creationists, Institute for Creation Research, San Diego, Calif. 1997, s. 375.
[4] Grzegorz Kaszyński, „Długość dni stwarzania”, Na początku…, Rok 12, nr 1-2 (177-178), styczeń-luty 2004, s. 55.
[5] Mieczysław Pajewski, „Długość dni stworzenia (rozważania logiczno-teologiczne oraz polemika z Grzegorzem Kaszyńskim)”, Na początku…, Rok 12, nr 1-2 (177-178), styczeń-luty 2004, s. 68.
[6] Aby zabrać głos w sprawie egzegezy hebrajskiego słowa jôm w l. poj. w zakresie ST, przejrzałem wszystkie 1321 miejsc jego występowania wraz z ich kontekstem.
[7] Np. XIX-wieczny komentator biblijny Matthew Henry (Matthew Henry’s Commentary on the Whole Bible).
[8] Aby podkreślić specyficzne znaczenie tego dnia, Benjamin Wilson, użył w swym przekładzie zwrotu „Dzień Zbawienia” (The Emphatic Diaglott, wyd. 1, Fowler Wells & Co, New York 1864, https://archive.org/details/ emphaticdiaglott00wils (20-09-2016)). Tłumacz NT, ks. prof. Remigiusz Popowski, w przypisie do 2Kor 6:2 przedstawia taką oto interpretację długości tego dnia: „Dniem zbawienia i porą właściwą nazwany jest czas od zesłania Ducha Świętego do powtórnego przyjścia Chrystusa”.
[9] Niektórzy tłumacze Biblii bezpodstawnie oddają ten werset tak: „to jest dzień zwycięstwa PANA” (Good News Bible), sugerując w ten sposób, że Psalmista pisał tutaj o dniu zmartwychwstania Chrystusa. Tekst hebrajski nie zawiera jednak terminu „zwycięstwo”.
[10] F. A. Schaeffer, Genesis in Space and Time: The Flow of Biblical History, 1972 , s. 59.
[11] Cały list Barra można przeczytać w: C. John Collins, Science and Faith: Friends or Foes?, Crossway Books, Wheaton 2003, Appendix A, s. 364, 365.
[12] Jon W. Greene, „The Days of Creation: A Closer Look at Scripture”, http://www.godandscience.org/young earth/six_days_of_creation.pdf (20-09-2016), s. 4, 5 [1-26]. Zob. również Jon W. Greene, „A Biblical Case for Old-Earth Creationism”, http://www.godandscience.org/youngearth/old_earth_creationism.pdf (14-10-2016).
[13] C. John Collins, Science and Faith: Friends or Foes?, s. 365, 366.